Grzyby w ogrodzie – jak uprawiać?
W Polsce mamy miliony grzybiarzy, którzy jesienią licznie wychodzą do lasów w poszukiwaniu przeróżnych grzybów. Część z nich traktuje grzybobranie jako formę rozrywki, kontaktu z naturą i po prostu spaceru w pięknych okolicznościach przyrody, a liczbę znalezionych grzybów traktuje drugorzędnie. Jednak dla wielu grzybiarzy najważniejszy jest wynik i to, co finalnie znajduje się w koszyku. Co jeśli po grzyby na obiad wcale nie trzeba byłoby chodzić do lasu? Czy można uprawiać leśne grzyby we własnym ogrodzie?
Od razu możemy powiedzieć, że nie jest to łatwe, ale jak najbardziej wykonalne. Trzeba jednak spełnić kilka ważnych czynników i uzbroić się w cierpliwość, bo na efekty uprawy możemy poczekać nawet latami. Pierwszy elementem potrzebnym do uprawy grzybów jest grzybnia, czyli ta część grzyba, która znajduje się pod ziemią. To, co zbieramy w lasach, nazywane jest owocnikami. Po ich wyrwaniu grzybnia pozostaje na swoim miejscu, dlatego wielu grzybiarzy ma swoje sprawdzone miejsca, w których przez lata znajdują sporo grzybów. Po prostu po wyrwaniu owocników na ich miejscu rosną nowe, ponieważ grzybnia zostaje nienaruszona. W większości ogrodów takiej grzybni nie ma, więc należy ją zakupić i następnie zaaplikować przy drzewach na naszej działce.
I w tym miejscu dochodzimy do kolejnego problemu. Grzyby leśne nie wyrosną sobie ot tak, na środku trawnika. Do ich uprawy potrzebujemy również drzew, z którymi grzyby żyją w symbiozie i dzięki nim, a właściwie ich korzeniom, pozyskują pożywienie. Wytrawni grzybiarze wiedzą, że wchodząc do brzozowego lasu mogą spodziewać się koźlaków, w buczynie i dębinie znajdą borowiki, a wśród sosen i świerków warto szukać popularnych podgrzybków. Jest to spowodowane właśnie symbiozą konkretnych rodzajów grzybów z konkretnymi drzewami. Bez drzew grzyb leśny nie urośnie, bo nie będzie miał skąd czerpać pokarmu (pieczarka czy boczniak to inna historia, tutaj nie potrzebujemy prywatnego lasu do ich uprawy). Dlatego jeśli chcemy mieć borowiki, maślaki lub koźlaki przy samym domu, musimy również zadbać o drzewa. Większą skuteczność uprawy grzybów może zagwarantować również bliskość lasu. Dzięki takiemu sąsiedztwu, wśród fauny i flory naszej działki, naturalnie pojawią się organizmy ułatwiające wzrost grzybów. Zadaniem ogrodnika powinno być również… trochę mniejsze dbanie o trawnik pod drzewami. Tak, tak to nie żart, rozkładające się liście czy też igły tworzą bardziej naturalne, „leśne” środowisko, dzięki czemu zwiększa się szansa na własnego prawdziwka czy podgrzybka.
Nawet wykonanie wszystkiego jak należy nie gwarantuje skuteczności uprawy. Czynniki zachodzące w przyrodzie są trudne do odtworzenia w warunkach ogrodu, więc trzeba być przygotowanym na mniejszą lub większą porażkę. Najłatwiej powinno pójść z maślakiem, który potrafi na wsiach wyrosnąć samoistnie na działkach, więc przy odpowiedniej pomocy ze strony ogrodnika i obecności modrzewi lub sosen, powinno się udać. Trudniej będzie na pewno z borowikiem, choć tutaj sukces byłby oczywiście najprzyjemniejszy i najpełniejszy. Mimo wszystko nie zrażajcie się i spróbujcie uprawy grzybów we własnym ogrodzie.